Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2015

Promocje Rossman, Natura i Paese

Cześć Kochani! Jak tam samopoczucie? W końcu już jedną nogą jesteśmy na Majówce. Dzisiaj chciałam wam pokazać co upolowałam na tych pierwszych promocjach. W Rossmanie od dzis makijaż oczu a później szminki i lakiery do paznokci więc pewnie też coś upoluje ale już nie w takiej ilości.  Sama muszę przyznać, że zaszalałam. Jeśli jesteście ciekawi co zakupiłam to zapraszam dalej i również zapraszam do komentowania.  Za pierwszym razem jak poszłam do Rossmana udało mi się tylko zdobyć ten podkład rozświetlający z Bell Hypoallergenic Normalnie kolejka była do szafek tych droższych. Troszke byłam zawiedziona ale ten podkład jest na prawdę fajny.  W końcu za drugim razem już dosłownie przed zamknieciem Rossmana zdobyłam kolejne rzeczy. W końcu dostałam ten podkład Healthy Mix z Bourjois nrm 53, który swoją drogą był ostatni więc miałam szczęście. Podkład ten też jest taki bardziej rozświetlający. Do tego dobrałam sobie korektor bo mój Afiniton jest już na wykończeniu

Tusz Meybelline -Recenzja

Hej! :-) Teraz tak na szybko przygotowałam dla was moją małą recenzję produktu jakim jest Tusz do rzęs Meybelline The Rocket Volum Expressmeybelline. Tusz ten zakupiłam w Rossmanie na promocji kosztował mnie ok 19zł. Akurat mój tusz Eveline już zastrajkował to postanowiłam kupić coś nowego. Tusz ma sylikonową szczoteczkę, prostą. Ma nam ekspresowo wydłżyć i pogrubić rzęsy.  Na samym początku bardzo mi pasował,  nawet znalazł się w moich ulubieńcach Marca. Tutaj w linku możecie sprawdzić. Klik Po miesiącu stosowania jednak zaczął sklejać rzęsy, szczoteczka podrażniła mi już i tak wrażliwe oczy :-( trudno się go rozprowadza, gdyby chciało się dołożyć drugą warstwę to zostają grudki.  Rzęsy ani nie są wyczesane ani przedłużone. Dawałam jeszcze dużo szans, inną metodą malowałam rzęsy ale w dalszym ciągu to samo niestety.  Jednak nie ma to co zwykła szczoteczka moim zdaniem. A jakie jest wasze? Dajcie znać w komentarzach :- *

Moje podkłady

Cześć Kochani! Dzisiaj mam dla was post przedstawiający moje podkłady i moje recenzje co do nich. Dwa z nich mam już jakiś dłuższy czas, dwa już troszkę a jeden dopiero co kupiłam ale pierwsze moje wrażenie mogę wam przedstawić. Jak widać są tu podkłady zróżnicowane cenowo ale to tym lepiej. Podkład Sephora 20 Clair Light. Podkład kosztował coś ok 65zł chyba. Kupiłam go pod wpływem właśnie internetu a również przyznaję "poleciałam" na markę ;-) Pani w sklepie pomogła mi dobrać kolor ponieważ, już tyle wtedy wypróbowałam i wszystko zlewało mi się w jedną całość. Jak widać zużyłam mniej więcej połowę i podkład mi zaczął ciemnieć :-/ i to nie tak że był ciemny od razu tylko po jakimś czasie przeszłam na inny podkład po czym chciałam zastosować ten i aż się przestraszyłam. Byłam taka ciemna jak osoba która w sumie chce się opalić podkładem. Coś ala twarz ciemna szyja biała ;-) aczkolwiek podkład fajny nie wiem czemu taki się zrobił ale zostawię go sobie na okres waka

Moja pielęgnacja włosów

Cześć! Dzisiaj chciałabym wam przestawić 6 kosmetyków, które bardzo ułatwiają mi moją pielęgnację włosów. Są to kosmetyki większości firmy Isana. Kosmetyki tej marki z łatwością dostaniemy w każdym Rossmanie za na prawdę nie wielką cenę. Sama kiedyś obok tych kosmetyków przechodziłam jakoś ponieważ zawsze wydawało mi się, że jest to jakaś nie oszukujmy się tandeta. Jednak kiedyś coś mnie podkusiło i kupiłam sobie olejek ich do włosów i bardzo mile mnie zaskoczył, po czym stwierdziłam , że to za mało, chcę więcej. Takim właśnie sposobem powstała u mnie taka mała linia ich kosmetyków do włsów, która na prawdę działa cuda.  Szampon i odżywka Isana Professional Power Volume. Jest to linia produktów zwiększająca objętość włosów. Szampon nadaje nam większą objętość, witalność i nie zawiera sulikonu. Odżywka również to samo lecz jeszcze dodatkowo zawiera kolagen i ekstrakt z lilii wodnej, zapobiega elektryzowaniu i ułatwia rozczesywanie. Z tym wszystkim się zgadzam. Już podczas mycia m

Wiosenny ShinyBox

Hej :-) Dzisiaj przyszedł do mnie kurier i przyniósł w końcu moje wyczekiwane pudełeczko ShinyBox :-) Troszke wkurzające jest, iż pudełeczka przychodzą w środku miesiąca :-( no ale... jesteście ciekawi co tam dostałam?? To zapraszam dalej. Opakowanie bardzo mi się podoba takie wiosenne no w końcu jak na "Viosenna metamorfozę" przystało. Od razu zainteresowała mnie ulotka ta właśnie opisująca produkty ale na tej drugiej str co widać ja na zdjęciu. Firma Vitalia coś tutaj takiego fajnego nam dodała :-) mega się cieszę ale to za chwilę opiszę. No więc na samej górze mamy baardzo interesujący prezent z którego chyba najbardziej się cieszę. Mamy tutaj Dietę Online z treningiem na 7dni. W środku mamy jeden przepis, który z chęcią od razu bym wypróbowała, na Rybę w sosie bazyliowym z ziemniakami i fasolką. Oraz oczywiście jest obiecany prezent czyli specjalny kod który mamy wpisać na producenta stronie by móc się nim cieszyć. Ja na pewno z niego skorzystam tym bardz

Denko

Tak jak obiecałam w poprzednim poście mam teraz dla was denko, czyli to co zużyłam ostatnio bądź służyło mi długo ale się skończyło. Na sam początek mój ukochany produkt który tak na prawdę zawrócił mi w głowie. Suchy szampon Batiste. Bardzo długo chodziłam po sklepach i szukałam suchego szamponu ale jak na złość one zawsze się przede mną chowały, aż tu nagle pewnego dnia weszłam do Hebe i stał oto on na promocji. Dużo osób go zachwalało na youtube więc myślę biorę! I wcale nie żałuję. Mi jako blondynce bardzo służył. Wystarczyła chwila by moje włosy były uniesione, w lepszej kondycji i wcale nie wyglądały na przetłuszczone. Już się zaopatrzyłam w kolejne opakowanie plus wersję Mini do torebki :-) Któregoś razu w Biedronce natrafiłam na ten peeling. Kosztował mnie chyba coś ok 8zł i skusił tym, że ładne opakowanie. Peeling bardzo dobry polecam, ładnie pachnie ale jest mega mał wydajny. Już pod sam koniec to bardzo malutko go brałam bo żal mi był a w Biedronce już ich nie widzi

Czerwono-czarne Smoky

Hej Kochani :-) Dawno nie pisałam, wiem. W pracy mnie nie oszczędzają ledwo mam czas rano się ogarnąć a wieczorem lewo mam czas na 30min z książką. Jednak wczoraj gdy się malowałam miałam ochotę na mocny makijaż. Pomyślałam, że chyba jeszcze nigdy nie używałam czarnego cienia. Więc nie wiele myśląc telefon w dłoń i robiąc makijaż robiłam dla was zdjęcia. Jeśli jesteście ciekawi zapraszam dalej do czytania :-) Zaczynamy od bazy na powieki. Zdecydowałam się najpierw wykonać makijaż oczu a dopiero później nanoszenie podkładu etc. Po nałżeniu bazy na załamanie powieki miękką kredką obrysowuję linię załamania, nie koniecznie dokładnie ponieważ później i tak rozcieram tą kreskę pędzelkiem mniejszym do blendowania cieni.  Kiedy mamy już taki efekt roztarcia kredki zabieram się za zmatowienie powieki ruchomej i łuku brwiowego, najjaśniejszym cieniem z paletki Zoeva Smoky. Kiedy już to mamy zrobione przechodzę do naniesienia takiego czerwono-różowego cienia firmy Kobo.