Witam was wszystkich Kochani :*
Dzisiaj przychodzę do was z moim dniem wolnym o którym już dosłownie marzyłam. Ostatnie 7 dni pracy wyssało ze mnie całą energię jeszcze w ogóle coś czuję, że i mniejsza wersja mnie coś łapie.
Czy was też Kochani powitało takie słoneczko rano? :)
Ptaszki mi pięknie za oknem ćwierkały, normalnie jakby nadchodziła wiosna, a może? :)
Poleniuchowałyśmy sobie troszkę z córką w łóżku, nadrobiłam zaległości internetowe i trzeba było wstać i myśleć co by tu dziś zrobić z tym w końcu wolnym dniem. Z racji tego iż się nie długo przeprowadzamy stwierdziłam, że którąś część domu muszę ogarnąć, sprzątnąć i wyszykować a że jest tego na prawdę dużo postanowiłam, że zacznę od najgorszego czyli.... zabawek mojego dziecka, tak więc wszystkie zabawki jakie kiedykolwiek istniały w tym domu rzuciłam w jedno miejsce i trzeba było zakasać rękawy i brać się do roboty. Poniżej przedstawiam wam zdjęcie jak to wyglądało na początku... totalny armagedon :-P Człowiek dopiero sobie uświadamia ''Gdzie to wszystko się mieściło?'' ,''Ale jakim cudem tego tak wiele??''
Dzisiaj przychodzę do was z moim dniem wolnym o którym już dosłownie marzyłam. Ostatnie 7 dni pracy wyssało ze mnie całą energię jeszcze w ogóle coś czuję, że i mniejsza wersja mnie coś łapie.
Czy was też Kochani powitało takie słoneczko rano? :)
Ptaszki mi pięknie za oknem ćwierkały, normalnie jakby nadchodziła wiosna, a może? :)
Poleniuchowałyśmy sobie troszkę z córką w łóżku, nadrobiłam zaległości internetowe i trzeba było wstać i myśleć co by tu dziś zrobić z tym w końcu wolnym dniem. Z racji tego iż się nie długo przeprowadzamy stwierdziłam, że którąś część domu muszę ogarnąć, sprzątnąć i wyszykować a że jest tego na prawdę dużo postanowiłam, że zacznę od najgorszego czyli.... zabawek mojego dziecka, tak więc wszystkie zabawki jakie kiedykolwiek istniały w tym domu rzuciłam w jedno miejsce i trzeba było zakasać rękawy i brać się do roboty. Poniżej przedstawiam wam zdjęcie jak to wyglądało na początku... totalny armagedon :-P Człowiek dopiero sobie uświadamia ''Gdzie to wszystko się mieściło?'' ,''Ale jakim cudem tego tak wiele??''
Tak jak widzicie nie miałam innego wyjścia trzeba było się tego w jakiś sposób pozbyć. Co prawda miałam do tego małego pomocnika ale wiecie ''Zostaw to'', ''Tego nie!!'', ''O a ja tego szukałam''
nie przyniosło mi za dużo pomocy, więc dziecko było zajęte czymś a ja za plecami z workiem na śmieci latałam. Nie wiem czy wy też tak macie, ale ja np. jak robię porządki generalne gdzieś to uwielbiam wszystko wyrzucić na sam środek pokoju, wtedy już wiem, że nie ma wyjścia, nie ma przebacz i trzeba to zrobić. Zajęło mi to prawie 2 godziny ale efekt końcowy mówił sam za siebie, że warto było.
Prawda, że od razu lepiej? :) Trzeba było w końcu ten wielki sukces uczcić, tak więc czym najlepiej takie sukcesy oblewać z dzieckiem? Zrobiłyśmy przepyszny koktajl owocowy. Dodałyśmy banany, truskawki i świeżo wyciskany przez nas sok z pomarańczy, chciałam dodać jogurtu naturalnego troszkę ale w sumie wyszedł by by to taki shake śniadaniowy więc poprzestałyśmy na tym.
Oczywiście nim się obejrzałam na zegarku wybiła 16 niestety ;( i trzeba było zabrać się za robienie obiadu dla mojego niejadka. Z racji tego iż nie była w przedszkolu obowiązek spadł na mnie heh a ja zawsze mam problem z tym co zrobić? Jeszcze ja to tam nie mam za dużych wymagań ale moje dziecko a i owszem. Tak więc połączyłam moją ulubioną sałatkę z kurczakiem z przyprawami, z piekarnika i już wyszedł nam pyszniutki obiadek. Oczywiście namówić córkę by zjadła kurczaka to też nie lada wyzwanie bo zaraz jej coś nie smakuje, więc wymyśliłam, że zrobię Dip czosnkowy (jako, że nasza cała rodzinka uwielbia zajadać się czosnkiem). Dip też wyszedł nam pyszny z połączenia Jogurtu naturalnego 1 łyżki, pół łyżki majonezu i saszetka czosnku specjalnego, z racji tego iż nasze ''urządzenie'' do czosnku jakimś cudem się popsuło, a raczej ktoś popsuł.
Prawda, że wyszło pysznie? Co prawda jestem na diecie ale pomyślałam, że takie połączenie 80% zdrowego a 20% nie bardzo, nie zaszkodzi.
No i co Kochani pozmywane czas na kawkę i pisanie bloga i już godzinka 18 prawie, nasz mężczyzna zaraz kończy pracę, trzeba przygotować i porcję tego wspaniałego obiadku dla niego i powolutku dobiega końca ten mój, jak się okazuje nie do końca wolny dzień.
Ale spokojnie odbije sobie wieczorem jak już córka będzie wykąpana, mężczyzna przed tv a ja sobie czmychnę do łazienki w celu uskutecznienia domowego SPA, które przyznam skromnie należy mi się jak nie wiem co :-D a co tam trzeba się rozpieszczać, nie wolno o tym zapominać!
Myślę, że dzisiaj moje SPA będzie pełną gębą, że tak powiem: peelingi, maseczki, świece, kremy, spokojna muzyka itp.
Aaaa no i oczywiście zapomniała bym wam powiedzieć, że od dziś za radą wspaniałej internetowej koleżanki która tak dobrze mi doradziła, mam zamiar pogodzić się z przyjaciółką z dzieciństwa czyli SKAKANKĄ, tylko nie wiem co na to sąsiedzi o godzinie 19, chociaż mieszkam na parterze więc myślę, że obędzie się bez dziwnych myśli.
Swoją drogą, szczerze nie umiem sobie wyobrazić sobie mnie, słonicy hah na skakance w mieszkaniu teraz, no ale co tam po co sobie wyobrażać, trzeba działać ! :))
Poszukam w internecie jeszcze takiego wyzwania właśnie dla skakanki, bo pamiętam, że gdzieś widziałam coś takiego i zaczniemy :)
Tak więc (tak, tak nie zaczyna się zdania od ''tak więc'') żegnam się z wami w tym poście ale zapraszam do komentowania, konwersacji, oraz na Instagram.
Koniecznie musicie mi opowiedzieć o swoim dniu :)
Przesyłam wam kochani milion buziaczków, uścisków :*:*:*:*:*:*
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za czas spędzony u mnie na blogu. Miło mi będzie jeśli zostawisz komentarz. Proszę nie pisz linków do swojego bloga ani że zapraszasz do siebie bo i tak to zrobię jak tylko czas pozwoli. Odwiedzam każdego bloga.
Dziękuję :)
asiooniek